Śladami Wielkiej Wojny

W 1915 roku Grybów wraz z okolicami stanowił przyfrontowe zaplecze dla majowej ofensywy austriacko-niemieckiej przełamującej linie rosyjskie w Karpatach, znanej jako Bitwa Gorlicka. Liczne w okolicy cmentarze wojenne znaczą miejsca ciężkich walk, w których po obu stronach ginęli również Polacy.
Jesienią 1914, pierwszego roku Wielkiej Wojny, armie rosyjskie tocząc się nieubłaganie masą swych wojsk ze wschodu na zachód i zyskując miano „walca parowego”, opanowały większość Galicji ze Lwowem i bliskie były przedostania się przez karpackie przełęcze na obszar górnych Węgier (dzisiejszej Słowacji) zagrażając w ten sposób obu stolicom cesarstwa – Budapesztowi i Wiedniowi.
Od grudnia 1914 roku wojska Austro-Węgier bezskutecznie usiłowały odepchnąć Rosjan z linii Karpat. Armie obu stron wykrwawiały się w ciężkich walkach zimowych na karpackich przełęczach w Bieszczadach.
Żadnej ze stron nie udało się doprowadzić do przełamania – jednak Austriakom kończyły się dramatycznie zasoby ludzkie i materiał wojenny.
W tej sytuacji do działań w Karpatach włączyły się Niemcy, planując ofensywę od zachodu na froncie biegnącym z początkiem 1915 roku wzdłuż doliny Białej i Ropy. Na odcinku pomiędzy Gromnikiem a Gorlicami skoncentrowano oddziały liczące ponad 200 000 ludzi. Wojsko i materiały wojenne dostarczane były z zachodu i południa koleją poprzez Nowy Sącz i Grybów. Główne uderzenie skierowane było w rejon Gorlic, a do jego przygotowania wykorzystano niespotykaną wcześniej w takiej skali na froncie wschodnim – ciężką artylerię.
Potężne działania ofensywne zakończone ma początku maja 1915 przełamaniem frontu i wyparciem Rosjan z Galicji przeszły do historii pod nazwą Bitwy Gorlickiej. Jednak walki wokół Grybowa toczyły się wcześniej przez wiele miesięcy od jesieni 1914, a samo miasto przechodziło z rąk do rąk i było dewastowane przez stacjonujące w nim wojska obu armii.
Bezpośrednio po walkach polegli żołnierze chowani byli w polu obok okopów, jednak po odzyskaniu całej Galicji c.k. Ministerstwo Wojny zdecydowało o ekshumacji i skomasowaniu żołnierskich mogił na starannie zaprojektowanych i urządzonych zbiorczych cmentarzach wojennych. Plan nie dotyczył wyłącznie Galicji Zachodniej, jednak w praktyce jedynie tu udało się go zrealizować niemal w całości.
Tak powstały nekropolie m.in. na wzgórzu Pustki w Łużnej, w Staszkówce, w Gorlicach, na górze Rotunda – i wiele innych pomniejszych, rozsianych pomiędzy Limanową a linią Wisłoki. Krytykowane przez polskich artystów za obcego tym ziemiom teutońskiego ducha wyrażanego przez monumentalną architekturę cmentarzy – z czasem wrosły na stałe w krajobraz Pogórza Ciężkowickiego oraz Beskidu Niskiego i stały się unikalną na skalę europejską pamiątką po krwawych zmaganiach, jakie miały miejsce niemal równo wiek temu.
Tym bardziej że w Pierwszej Wojnie Światowej nowoczesnym technologiom zabijania towarzyszyły resztki etosu rycerskiego i zwycięska armia austriacka zdecydowała, że na cmentarzach wojennych upamiętnieni zostaną w ten sam sposób polegli żołnierze – i zwycięskiej – i pobitej armii.
Straty były duże po obydwu stronach, a cmentarzy jest wiele, bo ponad 400. Po latach zapomnienia, w ostatnich dziesięcioleciach następuje ich stopniowe porządkowanie i konserwacja.
Proponowana wycieczka śladami Wielkiej Wojny składa się z dwóch części. W pierwszej jej trasa prowadzi na południe od Grybowa śladami walk z przełomu 1914/1915, w drugiej śladami Bitwy Gorlickiej 1915 – pomiędzy Stróżami a Łużną.